Polsko kochana! jak bardzo nie byłaby twarzowa, to pozwól mi zdjąć moją wiatrówkę, ogrzej swego syna, który przez 10 czerwcowych dni tułał się autostopowo po południowym-zachodzie Norwegii i zdarzyło się że niektóre dni i noce trząsł z zimna i wilgoci - wiem, że mogę na Ciebie w tym względzie liczyć! Jesteś w porównaniu z koleżanką z północy co prawda upaprana niepotrzebnymi reklamami, bolą nieraz oczy od Twojej architektonicznej bylejakości, nie umiesz sobie poradzić z wariatami na naszych drogach, ale kto by tam narzekał na Matkę ... ;) bezpośrednia, swojska, z humorem, żywiołowa, twórcza to przecież też Ty! A tam hen na północy, choć piękno przyrody i krajobrazu (także w wymiarze urbanistycznym) w wielu zakątkach aż zniewala, to ma się wrażenie, że międzyludzka sztywność i luksus tworzą razem coś bliskiego już śmierci, nie ma nic do poprawiania, wszystko każdy ma..., ale jakby radości i energii niewiele, przynajmniej na zewnątrz... ciekawe... sporo pytań jeszcze mam bez odpowiedzi... Pozwolisz więc Polsko, że jak już się w Twoich wakacyjnych ramionach ogrzeję, to pojadę jeszcze kiedyś zbadać inne zakątki tego norweskiego fenomenu... wszak różnorodny to był wyjazd i na pewno do udanych go zaliczam, pomijając te niedomagania pogodowe.
Na pewno wielki plus dla Norwegii także za swobodny dostęp do natury i nie ma w tym względzie obaw, że jakiś służbista zabroni nam spać w lesie, wśród skał, nad brzegiem oceanu - spory zaś minus za autostop, gdyby nie bowiem obcokrajowcy, którzy w połowie wypadków zabierali mnie ze sobą w Norwegii, to poznawanie tego kraju w ten sposób byłoby bardzo utrudnione - dzięki wielkie więc wszystkim Litwinom, Chorwatom, Afgańczykom, Niemcom, Syryjczykowi, Szwedowi, Islandce, Polce, Albańczykowi, Węgrowi, no i tym odważniejszym i bardziej kontaktowym Norwegom i Norweżkom też, którzy zechcieli mnie, autora "Świata na wyciągnięcie ręki", chociaż 5 km przewieźć dalej i uraczyć dobrym słowem i uśmiechem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz